poniedziałek, 4 lutego 2013

Obraz w stylu Han Gan'a z końca XVIII

Witam ponownie w Krzyskowym skladziku ze starociami ;)

Cóż, jedną z ciekawych opowiastek jest ta w ktorej pewnego dnia pojechalem na flomakr.. hehe! ;). Jak zwykle, obleciałem rano wszystkie stragany, i poza drobnostkami nic nie znalazlem ciekawego. Jednak koło dziewiątej, w ciągu dziesięciu minut przyjechały cztery samochody - nie widziałem w ktora strone isc. Jak ktoś chodzi po flomarkach to wie, że czasami ludzie w takich chwilach tracą głowę i zachowują się jak w latach 80-tych przy kolejkach za mięsem ;)

Wyjasnie od razu ze na flomarkach obowiazuja pewne zasady:

1) Nie wolno licytować na flomarku "że JA dam więcej" - kolejka zawsze obowiazuje.
2) Nie wolno kraść, jeżeli ktoś coś ukradnie to tylko raz.. Złodzieje maja zakaz wstępu na flomark - twarze się zapamiętuje.
3) Nie wolno wyrywać rzeczy z ręki.

Kiedyś widziałem dwie młode kobiety które wyrywały sobie jakieś spodnie - powiedzmy to na glos - WIOCHA jakich mało.. W końcu podszedł jakiś starszy Pan i krótko skwitowal donośnym głosem "RUHE" - czyli spokój, lub jakbysmy to w polsce powiedzieli bardziej dosadnie.. "Morda w kubel" ;) I nastała cisza.. Na flomarku pomimo że każdy szuka/poluje to wszyscy jednak jestesmy w pewnym sensie rodziną. Pokazujemy sobie nawzajem co się "upolowało", poznaje się kolekcjonerów i oczywiście może przyszłych klientów. Czasami bywało tak że cos kupiłem i tego samego dnia sprzedałem.

Ale wracajmy do historyjki, zdecydowałem się ze podejdę do Passata Kombi z małą pordzewiałą przyczepką. Parę osób stało przede mną przebierając towarem na stoliku. Nie mogłem dojść do stolika więc poszedłem do starej przyczepy. Starszy Pan, koło siedemdziesiątki przywiózł dużo książek, jakieś stare lampy i.. kilka obrazow. Zauważyłem również pare opartych o koło - odsłoniłem przykryty obraz i zobaczyłem piękny chiński motyw malowany na jedwabiu. Byłem zafascynowany.. Zapytałem bez zadnych emocji, wrecz znudzonym glosem o cenę - odpowiedź.. 10 euro.



Bez chwili zastanowienia wyciągnąłem 10 Euro. Gdy tylko to zrobilem to nagle wszyscy którzy byli przy stoliku dostrzegli piękno chińskiej perfekcyjności. Obraz był za szkłem, więc żeby uniknąć uszkodzeń postanowiłem jechać od razu do domu.


W domu zacząłem pod lupą przyglądać się pracy. Na Internecie znalazłem podobne obrazy znanego chińskiego malarza Han Gan, który malował przede wszystkim konie. Podobno ktoś powiedział że potrafił zobaczyć duszę konia. No cóż, zwróciłem się do znanego renomowanego domu aukcyjnego i zapytałem o ocenę i wycenę :)



Powiedzieli że jest to rzeczywiście obraz w stylu Han Gan'a z końca XVIII i początku XIX wieku. Wycenili go na kilkaset euro - ile przyniesie zysku po aukcji.. zobaczymy ;)



Dziękuję za uwagę i do następnego razu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz